Wielu młodych ludzi, stojących na rozdrożu wyboru kierunku studiów, zadaje sobie pytanie: „a co potem?”. Niestety, nie wszystkie ścieżki edukacyjne prowadzą prosto do wymarzonej pracy. Przyjrzyjmy się, które kierunki studiów w 2024 roku mogą okazać się mniej przyszłościowe.
Wybór studiów to jedna z tych decyzji, która może zadecydować o naszej przyszłości zawodowej. Chociaż każdy marzy o pracy, która będzie pasją, to warto też mieć na uwadze realia rynku pracy. Barometr zawodów 2024 nie pozostawia złudzeń – niektóre kierunki studiów mogą nie być tak „bezpiecznym portem”, jak by się mogło wydawać. Spójrzmy więc prawdzie w oczy i sprawdźmy, kto po studiach może mieć powody do zmartwień.
Wysyp absolwentów, deficyt ofert – kierunki, które nie gwarantują zatrudnienia
W obliczu zmieniającego się rynku pracy, wybór kierunku studiów może być jak chodzenie po cienkim lodzie. „barometr zawodów 2024” wyraźnie pokazuje, że niektóre specjalizacje akademickie generują nadmiar absolwentów w stosunku do liczby dostępnych ofert pracy. Ekonomiści, na przykład, znajdują się na szczycie listy zawodów nadwyżkowych, z nadmiarem w aż 130 na 380 polskich powiatów. Chociaż sytuacja ta stopniowo się poprawia – liczba powiatów z nadmiarem ekonomistów zmniejszyła się z 350 w 2016 roku do 130 w 2024 roku – to wciąż jest to znacząca liczba, sygnalizująca przesycony rynek.
Nie tylko ekonomiści odczuwają nacisk rynku. Pracownicy administracji i biurowi, filozofowie, historycy, politolodzy, kulturoznawcy, specjaliści technologii żywności i żywienia oraz technicy informatycy, wszyscy znajdują się w podobnej sytuacji, z nadwyżką w poszczególnych powiatach. Najbardziej dotknięte regiony to województwa podkarpackie, małopolskie, świętokrzyskie, lubelskie i podlaskie.
Analizując przyczyny tej sytuacji, można dostrzec kilka kluczowych czynników. Z jednej strony, istnieje tendencja do wybierania kierunków studiów, które są popularne, ale niekoniecznie odpowiadają aktualnym i przyszłym potrzebom rynku pracy. Z drugiej strony, dynamiczne zmiany w technologii i automatyzacji, globalizacja i outsourcing zmieniają strukturę zapotrzebowania na różne zawody. W rezultacie, niektóre zawody stają się mniej poszukiwane, co prowadzi do nadmiaru absolwentów w tych dziedzinach.
Jednakże, zmniejszająca się liczba powiatów z nadwyżką ekonomistów i innych zawodów nadwyżkowych może sugerować, że sytuacja stopniowo się poprawia i zmierza w kierunku równowagi. To pokazuje, że rynek pracy jest zdolny do adaptacji i że system edukacyjny reaguje na zmieniające się warunki. Dla osób planujących swoją przyszłość zawodową, ważne jest, aby podejść do wyboru kierunku studiów strategicznie, uwzględniając nie tylko własne zainteresowania i pasje, ale również realne perspektywy zawodowe. Gotowość do ciągłego doskonalenia umiejętności, elastyczność i otwartość na zmiany to kluczowe cechy, które mogą pomóc w odnalezieniu stabilnej i satysfakcjonującej ścieżki kariery, nawet w obliczu przesyconego rynku pracy.
Czemu tak się dzieje? Analiza przyczyn
Podejmując decyzję o wyborze kierunku studiów, często kierujemy się pasją, zainteresowaniami, a czasem aktualnymi trendami. Nie da się ukryć, że niektóre specjalizacje cieszą się większą popularnością, co skutkuje wysypem absolwentów w danych dziedzinach. Ale czy popularność kierunku idzie w parze z zapotrzebowaniem na rynku pracy? Niekoniecznie.
Nadwyżka absolwentów w niektórych dziedzinach jest wynikiem skomplikowanej interakcji wielu czynników. Z jednej strony, mamy do czynienia z efektem mody na określone kierunki studiów. Z drugiej, rynek pracy przechodzi dynamiczne zmiany, coraz częściej stawiając na technologie i automatyzację, co bezpośrednio wpływa na zapotrzebowanie na określone zawody. Dodatkowo, globalizacja otwiera drzwi dla outsourcingu niektórych specjalności, co oznacza, że praca, która kiedyś była wykonywana lokalnie, teraz może być realizowana w innym kraju. To wszystko składa się na obraz rynku pracy, który jest zmienny i nie zawsze przewidywalny. W takim środowisku, warto podchodzić do wyboru kierunku studiów strategicznie, zastanawiając się, czy dana ścieżka edukacyjna odpowiada aktualnym i przyszłym potrzebom rynku pracy.
Co zrobić, żeby nie skończyć z dyplomem na półce?
Nawet jeśli wybrałeś kierunek studiów, który nie znajduje się na szczycie listy „najbardziej poszukiwanych zawodów”, nie wszystko jest stracone. Oto kilka strategii, które mogą pomóc w maksymalizacji twoich szans na rynku pracy:
Zdobądź dodatkowe umiejętności: niezależnie od tego, co studiujesz, zawsze istnieje możliwość wzbogacenia swojego cv o dodatkowe kursy i certyfikaty. It, marketing cyfrowy, zarządzanie projektami – to tylko kilka z obszarów, które mogą zwiększyć twoją atrakcyjność w oczach przyszłych pracodawców.
Realne doświadczenie przez praktyki: teoria to jedno, ale praktyka to zupełnie coś innego. Praktyki lub staże to świetny sposób na zdobycie doświadczenia, które pomoże ci wyróżnić się na tle innych kandydatów.
Networking i budowanie relacji: w dzisiejszych czasach często nie chodzi tylko o to, co wiesz, ale kogo znasz. Budowanie sieci kontaktów może otworzyć przed tobą drzwi, o których nawet nie śniłeś.
Elastyczność i gotowość do zmian: świat się zmienia, a wraz z nim rynek pracy. Być może praca marzeń nie wygląda dokładnie tak, jak sobie wyobrażałeś, ale adaptacja do nowych warunków może być kluczem do sukcesu. Pamiętaj, że każda ścieżka kariery jest unikalna. Z dyplomem na półce czy bez, to ty jesteś kowalem własnego losu. Niezależnie od wybranego kierunku studiów, twoja przyszłość zależy od determinacji, kreatywności i gotowości do ciągłego uczenia się i rozwoju.
Wybór kierunku studiów to ważna decyzja, ale nie musi przesądzać o całej naszej karierze zawodowej. Ważne, by mieć otwarty umysł, być gotowym na ciągłe kształcenie i dostosowywanie się do zmieniającego się rynku pracy. Kto wie, może to właśnie ty znajdziesz sposób, by wykorzystać swoją wiedzę i umiejętności w zupełnie nowym, nieoczekiwanym kontekście!
/ŁR/
Foto: freepik.com
